Szanowna Pani Ufko,
Kajam się, nie doceniłem Pani. Już zamierzałem odpowiedzieć Pani ciężkawym wpisem odwołującym się do paretowskiej teorii residuów i derywatów, by przy pomocy tego narzędzia opisać na materiale tekstu „Emocje” sposób myślenia ogarniętych – jak to określił prof. Dudek – partyjnym amokiem zwolenników PiS ( ale także PO), gdy myśl świeża mnie tknęła. Przecież ta przesympatyczna niewiasta podpuszcza mnie i bierze na fundusz!!! A ja prawie że dałem się nabrać. Ponownie kliknąłem i przeczytałem poniższy fragment:
Ja mam wrażenie, że biorę udział w jakimś upiornym, ciężkim marszu do Bieguna Północnego.
Jaracz ma w kieszeni kompas - tak, pamiętam, że Pan i Ujazdowski kiedyś na ten kompas się składali.
Ale po drodze czyhają jeszcze lodowe szczeliny,seraki...czasami trzeba iść zakosami i Kaczyński nas tymi zakosami powadzi.
Ja od czasu do czasu, kiedy niebo nad nami się przetrze, sprawdzam kierunek przy pomocy Gwiazdy Polarnej.
Pan czasami wyrywa ten kompas, czasami postanawia jednak kupić nowy, ale to wszystko trwa, a ja nie mam po prostu czasu.
Ja, tak jak reszta , całymi latami się uczę.
Przeżyłam prezydenturę Wałęsy, Kwaśniewskiego, obalenie rządu Olszewskiego, AWS i SLD.
Dla mnie Kaczyńscy są Ostatnią Nadzieją Białych....jeżeli mnie zawiodą, to po prostu usiądę sobie na lodzie i zamarznę.
Szanowna, Droga, Przemiła Pani,
Nikt jeszcze w tak subtelny, żartobliwy, a zarazem dobroduszny sposób nie wykpił sposobu myślenia i przeżywania polityki przez dotkniętych partyjnym amokiem aktywistów. To powiewna, można to tak określić, karykatura piórkiem, a nie węglem narysowana. Jest Pani mistrzynią persyflażu.
Macham kapeluszem na wysokości pięt.
Ludwik Dorn
PS. Pani wybaczy, że najpewniej nie zejdę dziś pod kreskę, ale musze wracać do pracy nad ustawą o przemocy w rodzinie. Jutro konferencja prasowa i może wspólnie z prezesem Polaczkiem uda się nam i do dobra wspólnego przyczynić i PO zręcznym posunięciem postawić w ambarasującej sytuacji.
LD
