Ludwik Dorn Ludwik Dorn
1562
BLOG

INWAZJA JEŻOLISÓW

Ludwik Dorn Ludwik Dorn Polityka Obserwuj notkę 6

Dziś na konwencji wyborczej kandydata na posła z listy PiS ( 7 miejsce w Warszawie), wygłosiłem przemówienie, którego sens i treść oddaje poniższy wpis:

 

               Jestem tu by poprzeć Przemysława Wiplera w wyborach do Sejmu. Moim zdaniem, Przemysław Wipler to jest to, co PiS ma liście warszawskiej ma najlepszego. Skąd taka ocena? Pan Wipler jest prezesem Fundacji Republikańskiej, think-tanku, który skupia ludzi w wieku 25-40 lat, którzy pracują, bądź mają za sobą pracę w wielkich międzynarodowych lub polskich korporacjach; ludzi młodszych, którzy do takiej kariery aspirują i nie widzą w tym ( słusznie!) nic złego. Są to zarazem ludzie, którzy najpełniej w młodym i średnim pokoleniu łączą tradycję i nowoczesność. Mówiąc najprościej rozpoznali oni wymogi nowoczesności, odnaleźli się w niej, jako jednostki sprostali jej wyzwaniom, a jednocześnie ich namiętnością jest to, by Polacy sprostali jej wyzwaniom, jako wspólnota polityczna, jako Naród. Są to ludzie, którzy nowoczesności nie kontestują i się jej nie poddają; którzy uważają, że kształt Polski łączący tradycję z nowoczesnością można wygrać grając według reguł nowoczesności; którzy wiedzą, że w dziejach potrzebna jest chytrość rozumu – i oni mają rozum i zdolność do tego, by z niego chytrze korzystać dla dobra swojej wspólnoty.

Byłem na jednym z Kongresów Republikańskich i widziałem ludzi młodych i w młodo-średnim wieku, którzy z całego kraju nań przyjechali popychani namiętnością i kierowani rozumem ku takiej właśnie Polsce – wiernej swemu dziedzictwu i w nowoczesności, Europie, świecie widzących nie zagrożenie, ale wyzwanie, któremu można i trzeba podołać. Jeśli ktoś potrafi takich ludzi skupiać wokół instytucji, którą kieruje; jeśli „okrętem flagowym” tej instytucji jest kwartalnik „Reczy Wspólne” – najciekawszy obok „Arcanów” – periodyk prawicy intelektualnej, to z jego wejścia w burzliwe i mętne wody polityki realnej i praktycznej trzeba się tylko cieszyć. Dlatego popieram Przemysława Wiplera i wznoszę okrzyk: Wipler na Vipa-a.

Ale korzystając z uprzejmości gospodarza niniejszej konwencji, chciałbym ogłosić też skład społecznego komitetu poparcia mojej kandydatury. Oprócz pana Wiplera, któremu dziękuję, że zechciał mnie poprzeć w jego skład wchodzą:

Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog

Izabela Dziewiątkowska, członek Zarządu Powiatu Wołomin

Urszula Jasińska, sołtyska wsi Kałęczyn

Jan Maria Rokita, publicysta, wykładowca akademicki, b. szef Urzędu Rady Ministrów, b. Przewodniczący Klubu Platformy Obywatelskiej, twórca reformy administracyjno-samorządowej z 1998 r.

Czesław Bielecki, architekt, publicysta, b. przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu

Dr Rafał Matyja, politolog, publicysta

Andrzej Diakonow, zastępca wójta gminy Klembów, b. minister budownictwa

Mirosław Milewski, przedsiębiorca

Dr inż. Grzegorz Bliźniuk, informatyk, pracownik naukowy, wiceminister w MSWiA 2005-2007, wprowadził Polskę do strefy Schengen

Wiktor Reyzz- Rubini, publicysta, pisarz

               Niektóre z tych osób są znane tylko lokalnie lub w swojej branży zawodowej, inne - Jadwiga Staniszkis, Czesław Bielecki, Jan Maria Rokita, Rafał Matyja -od lat odgrywają istotną rolę w polskim życiu publicznym i debacie publicznej. Odwołanie się do nich tworzy pewną konstrukcję polityczno-intelektualną, niesie przesłanie, które jest istotą mego programu politycznego. Opiszę je przywołując jeden z nielicznych ocalałych fragmentów z twórczości wielkiego starożytnego poety greckiego – Archilocha. Lis zna bardzo wiele sztuczek, jeż – jedną, ale niemałą. Ten fragment wykorzystał Isaiah Berlin w bodaj najsłynniejszym swoim eseju: Jeż i Lis.  Według Berlina myślicieli, filozofów, poetów, pisarzy można podzielić na jeże i lisy. Jeże, których twórczość i sposób postrzegania świata jest organizowany przez jedną centralną ideę oraz lisy, które myślą, tworzą i postrzegają świat w rozproszeniu, jako zbór elementów luźno ze sobą powiązanych. Do jeży Berlin zaliczył np. Platona i Dantego, do lisów – Arystotelesa i Szekspira.

               Takie kryterium klasyfikacyjne można stosować także do polityki i polityków w ogóle, a narzuca się ono przy opisie obecnej polskiej polityki. Najważniejszy spór i konflikt zorganizowany jest wokół politycznego starcia PiS i PO. To znakomity przykład walki jeża z lisem. Jeż przejęty centralnymi ideami sprawnego państwa, sprawiedliwego zorganizowania swojej wspólnoty politycznej i przyrostu jej siły w stosunkach z innymi narodami tupie po lesie i fuka zdenerwowany tym, że inne zwierzęta są odporne na jego namowy. Jeden i ten sam przekaz kieruje do borsuka, niedźwiedzia i wiewiórki. Natomiast rudy lis, chytrus i przechera jedną sztuczką omamił niedźwiedzia, dzięki innej przypochlebił się wilkowi, wiewiórce obiecał, że dzięki niemu orzechy będą rosły nawet na wierzbach, a bażanty w wolnym głosowaniu wybrały go na głównego ochroniarza bażanciarni. Lis jednak nie może się czuć pewnie, póki nie uda mu się wypędzić z lasu jeża, który ciągle fuka: uważajcie – to oszust. Ale kiedy usiłuje jeża zaatakować, ten odwołuje się do swojej wielkiej sztuczki – jeży się i zwija w kłębek. Jest dla lisa nie do ruszenia.

               Otóż moim politycznym programem jest transformacja jeża w hybrydę nie do pokonania – w mieszańca jeżolisa; jest wprowadzenia do obozu jeża ludzi, którzy są namiętnie oddani zespołowi centralnych idei, którym wierny jest jeż, ale też lepiej niż on rozumieją naturę współczesnego świata i współczesnej polityki – jej nieokreśloność, płynność, hybrydalność. Ludzi, którzy są przekonani, że te cechy współczesnego życia i polityki mogą tworzyć okazje do realizacji ich idei centralnych jeża. I ludzi, którzy z lisią chytrością potrafią to czynić. Ludzi, którzy wiedzą, ze trzeba być jeżem i lisem jednocześnie. Dlatego dziękuję członkom mojego komitetu poparcia; dlatego popieram Przemysława Wiplera bardzo dobrze zapowiadającego się jeżolisa. Dlatego popieram inne jeżolisy na listach PiS: choćby  Krystynę Pawłowicz, Pawła Szałamachę, Krzysztofa Szczerskiego i Pawła Zołoteńkę.

 

               

 

 

 

Ludwik Dorn
O mnie Ludwik Dorn

Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka