Ludwik Dorn Ludwik Dorn
7215
BLOG

ADWOKACKIE HONORARIA I KOINCYDENCJE

Ludwik Dorn Ludwik Dorn Polityka Obserwuj notkę 98

Nigdy mi do głowy nie przyszło, że kiedykolwiek wystąpię w obronie rzecznika prasowego PiS, pana posła Adama Hofmana, człowieka, którego jedyną racją istnienia jest to, by puder miał się z kogo malowniczo osypywać podczas konferencji prasowych. A jednak… Doszło do rzeczy niesłychanej, mianowicie p. Hofmanowi zdarzyło się powiedzieć prawdę i został za to bezpardonowo zaatakowany – zarzucono mu kłamstwo.

Tygodnik Newsweek napisał, że honoraria adwokackie mecenasa Rogalskiego, pełnomocnika p. J. Kaczyńskiego i niektórych innych rodzin smoleńskich finansowane były z pieniędzy Klubu Parlamentarnego PiS, a zatem z pieniędzy publicznych, bowiem kluby sejmowe finansowane są z Kancelarii Sejmu.

Poseł Adam Hofman wyjaśnił, że Newsweek kłamie, gdyż, owszem, prawdą jest, że środki finansowe na honoraria pochodziły z budżetu klubu PiS, ale z części „składkowej”, czyli tej, na która składają się posłowie danego klubu. Wysokość składki ustala uchwała klubu, a posłowie przesyłają do Kancelarii Sejmu wniosek, by z ich uposażenia potrącać przy wypłacie kwotę składki i przelewać ją na konto klubu.

Wydawało się, że sprawa na tym się skończy, ale gdzie tam. Newsweek postanowił brnąć dalej. Ogłosił, że: Rzecznik PiS Adam Hofman twierdzi, że usługi Rafała Rogalskiego, byłego pełnomocnika Jarosława Kaczyńskiego, były opłacane przez posłów PiS. To kłamstwo. Za pracę płacił klub parlamentarny PiS finansowany z pieniędzy Kancelarii Sejmu.

Szczegóły podał p. M. Krzymowski, pracownik Newsweeka. I tu cytat: Po pierwsze, klub PiS bierze miliony złotych z Kancelarii Sejmu, składki to tylko część jego budżetu. Po drugie, posłowie płacą składki od zawsze, bez względu na to, czy klub przelewa pieniądze na konto pełnomocnika prezesa czy nie. Po trzecie, ani w regulaminie klubu PiS, ani w umowie, którą podpisano z Rogalskim, nie ma słowa o tym, że usługi mecenasa mają być finansowane akurat z poselskich składek. I wreszcie po czwarte, nieprawdą jest, że posłowie PiS cokolwiek w tej sprawie ustalali. Decyzja o płaceniu mecenasowi Rogalskiemu klubowymi pieniędzmi zapadła w gronie kilku osób zasiadających w kierownictwie PiS. Większość posłów nie miała o tym pojęcia.

Otóż jako poseł z 16-letnim stażem, były Marszałek Sejmu, były przewodniczący klubu ( a był to klub PiS) w latach 2002-2005 stwierdzam, że Newsweek i p. Krzymowski albo podają nieprawdę bez złych intencji albo kłamią, czyli świadomie podają nieprawdę. Prześledźmy cztery punkty p. Krzymowskiego. Otóż każdy z nich to prawda, tylko nie wynika z nich to, że p. Hofman kłamie lub mówi nieprawdę. Punkt 1 i 2 to czysta prawda, tylko nic z nich nie wynika. Kluczowy jest punkt trzeci, czyli to, że ani w regulaminie klubu PiS, ani w umowie, którą podpisano z Rogalskim, nie ma słowa o tym, że usługi mecenasa mają być finansowane akurat z poselskich składek. Oczywiście, że nie ma z tego powodu, że żaden klub nie może z pieniędzy uzyskanych z Kancelarii Sejmu wypłacać honorariów adwokackich, o czym przesądzają przepisy tejże Kancelarii. Gdyby to zrobił, sprawozdanie finansowe klubu zostałoby przez Kancelarię Sejmu odrzucone, a żadne sprawozdanie klubu PiS nie zostało odrzucone.

Rzecz polega na tym, że środki, które każdy klub dostaje z Kancelarii Sejmu można wydawać wyłącznie na cele oznaczone przepisami. Praktycznie większość tych środków przeznaczona jest na wynagrodzenia pracowników klubu, ekspertyzy, opinie, konferencje powiązane z pracami Sejmu. Te ograniczenia nie odnoszą się do pieniędzy składkowych. Tutaj władze klubu mają pełną dowolność, byleby się z gospodarki finansowej rozliczyły. Oznacza to, że w sprawozdaniu finansowym dla Kancelarii Sejmu kwota przeznaczona na cele oznaczone przepisami musi być co najmniej równa kwocie środków przekazanych przez Kancelarię Sejmu. Piszę co najmniej równa, bo kiedy byłem szefem klubu PiS, to znaczną część pieniędzy składkowych kierowano także na ekspertyzy i opinie. Ale jeśli organizowałem np. imprezę okolicznościową klubu, to musiała ona być opłacona z pieniędzy „składkowych”. Żadne ze sprawozdań finansowych klubu PiS i przed i po 2010 roku nie zostało odrzucone, co oznacza, że klub ten rozliczył się w sposób zgodny z przepisami z pieniędzy publicznych.

Punkt czwarty p. Krzymowskiego jest całkowicie bez sensu. Oczywiście, że decyzji o wypłacie p. Rogalskiemu i innym adwokatom honorariów nie podejmowało zebranie ogólne członków klubu tylko jego władze. Klub sprawuje tutaj kontrolę wyłącznie następczą. Ale nie słyszałem, by klub PiS sprawozdanie finansowe władz klubu odrzucił.

Jednakże wypowiedzi p. Hofmana o opłacaniu honorariów pełnomocników rodzin smoleńskich przez klub PiS, w tym mecenasa Rogalskiego i posła oraz mecenasa Bartosza Kownackiego, zwróciły moją uwagę na znaczącą co najmniej koincydencję między decyzjami posła i mecenasa Bartosza Kownackiego o przynależności klubowej a decyzjami kierownictwa klubu PiS o wypłacie honorariów dla tegoż mecenasa za pełnomocnictwo prawne wdowy po śp. generale Błasiku, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Na jesieni 2011 roku poseł Kownacki wystąpił z klubu PiS i został członkiem partii i klubu „Solidarnej Polski”. Wkrótce potem wystąpił do kierownictwa klubu i partii z zaskakującą prośbą. Wnosił mianowicie o to, by zwolnić go z płacenia składki na klub „Solidarnej Polski”, gdyż po zmianie przynależności klubowej klub PiS przestał mu wypłacać honoraria za reprezentowanie generałowej Błasikowej, a to znacząco pogorszyło jego sytuację finansową i życiową.  Kierownictwo klubu „Solidarnej Polski” przychyliło się do życzenia posła i mecenasa Bartosza Kownackiego. W lipcu 2012 roku p. Bartosz Kownacki wystąpił z „Solidarnej Polski” i ponownie został członkiem klubu parlamentarnego PiS. Wedle mej wiedzy po tej decyzji p. Kownackiego klub PiS wznowił wypłacanie mu honorariów adwokackich. Ludzie nieufni i podejrzliwi mogą suponować zaistnienie związku skutkowo-przyczynowego między politycznymi decyzjami posła Kownackiego a finansowymi decyzjami klubu parlamentarnego PiS. Ja takiej hipotezy nie stawiam, nie wychodzę poza stwierdzenie faktu koincydencji.

 

Ludwik Dorn
O mnie Ludwik Dorn

Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka